Doszedłem do wniosku, że jestem wymagający. Sporo książek odrzucam, sporo książek mam ochotę wyrzucić (np. ostatnio „Święta Tupcia Chrupcia„, czy wcześniej którąś z książek o Basi)! Ale nie o tych tytułach chcę tu głównie pisać. Chcę wam polecić kilka pozycji, które u mnie w domu są ważne:
- Wszystkie książki Pii Lindenbaum (nie czytałem tylko najnowszej „Doris ma dość„), szczególnie polecam serię o Nusi („Nusia i wilki„, „Nusia i baranie łby” itd.), która nie jest bajkową księżniczką, a ciekawą świata zwykłą dziewczynką, która chodzi do przedszkola i przeżywa przy okazji wiele ciekawych przygód. W świecie Nusi żyją też inne dzieci, np. Igor (z książki „Igor i lalki„) chodzi z Nusią do przedszkola.
- Przygody Kastora – książka „Kastor piecze” niespodziewanie dla mnie stała się najważniejszą lekturą mojej córki. Od tej pory jemy w domu babkę Kastora. Po polsku zostały wydane w sumie trzy książki o Kastorze.
- „Lalka Williama” – ważna pozycja; William chciał mieć lalkę, ale jego ojciec miał z tym problem. Sami zobaczcie, co się stało.
- Polska klasyka – Tuwim, Brzechwa. Moje dzieci uwielbiają te wiersze.
- „Tata ucieka z cyrkiem„, ale całe szczęście wraca. Każdy przecież może się pomylić.
- „Płaszcz Józefa” – o tym, jak zrobić coś z niczego.
- „My ludzie” – o tolerancji i o tym, że się między sobą bardzo różnimy.
- „Mój przyjaciel Szymon” – o tym, że czasem łatwo jest odrzucić kogoś zupełnie innego.
- „Naciśnij mnie” – (warunkowo, po wymazaniu wszystkich pochwał!) interaktywna zabawa z kropkami. Tutaj mam pewne wątpliwości – chwalenie jest ważnym elementem tej interakcji.
- „A gdzie tytuł?” – ten sam autor (H. Tullet), co wyżej. Tym razem to spotkanie z autorem i postaciami z jego książki.
- „Pan Pierdziołka spadł ze stołka” (i dwie kolejne części przygód pana Pierdziołki) – wyjątkowo dużo radości dzieciom sprawiają „brzydkie wierszyki”, tzn. takie, których pewnie w większości publicznych placówek oświatowych nie można wymawiać.
- „Kot Prot” i „Kot Prot znów gotów do psot” – warto dla samego tłumaczenia Stanisława Barańczaka.
- „Bardzo głodna gąsienica” – coś dla malucha – mało treści, przyjemna wizualnie.
- „Clifford. Nowy kolega” – Clifford jest psem bez jednej nogi, o akceptacji niepełnosprawności i szerzej o akceptacji inności.
- „999 kijanek” – dla maluchów, przygody kijanek.
- „Cynamon i Trusia. Wierszyki o złości i radości” – wydawało mi się trudne, ale dzieci chcą to czytać. Książka o emocjach i ich nazywaniu.
- „Jejku-Jejku chce coś zmienić” – warto sprawdzić, co inni mają do powiedzenia, ale na końcu najlepiej posłuchać samego siebie.
- „Let’s go monsters” – angielski dla maluchów w formie zabawy.